Turnusy rehabilitacyjne - podsumowanie

Wraz z końcem wakacji kończą się turnusy rehabilitacyjne w naszym gabinecie. W 2018 roku udało nam się zrealizować aż 5 takich turnusów, co uważam za spory sukces. Najważniejsze jest to, że mam świadomość dobrze przepracowanych godzin z moimi podopiecznymi. Chcę się podzielić z Wami kilkoma relacjami oraz zdjęciami. Miłej lektury. 

Turnusy rehabilitacyjne w naszym gabinecie powstały na prośbę rodziców. Turnusy wyjazdowe są bardzo drogie. Długo zastanawiałam się jak ugryźć temat żeby nasze turnusy miały ręce i nogi. Płaci się tylko za rehabilitację. Wiem, że dziecko jest w stanie aktywnie wytrzymać maksymalnie 2 godziny rehabilitacji dziennie, tak żeby przetworzyć i poukładać wiadomości w odpowiednie szufladki. Dlatego właśnie 2 godziny dziennie trwa u nas TR, przez tydzień lub dwa - do wyboru.

Przeznaczony jest on tylko dla dzieci, które są ćwiczone w naszym gabinecie. Znam te dzieci i pod nie układam za każdym razem nowy program dlatego nie traci się czasu na poznanie, przystosowanie, tylko od pierwszego dnia działamy, wchodzimy z konkretną pracą. Pierwsze 30 minut Adam przygotowuje dziecko odpowiednimi technikami terapii manualnej, FDM-u czy masażu. Potem dziecko przechodzi pod moje skrzydła i 90 minut realizuję indywidualny program, czasem na bieżąco go modyfikując. Staram się mieszać konkretne ćwiczenia NDT-Bobath z zabawą, torami przeszkód, elementami osteopatii, bandażowaniem stóp, flossingiem, pionizacją, nauką chodu i wyzwaniami dla malucha, tak żeby dziecko się nie nudziło, żeby zbyt wcześnie się nie zmęczyło, ale nie odpuszczam. 

Turnusy cieszą się dużym powodzeniem, z czego jesteśmy bardzo zadowoleni zarówno nasz zespół jak i rodzice z dziećmi. Bardzo motywują nas widoczne efekty, co daje nam wielkiego kopa do dalszej pracy. Dużym plusem jest to, że zarówno przed TR dziecko jest przeze mnie przygotowane, a po TR kontynuuję pracę, znając lepiej dziecka możliwości.