piątek, 17 lipca 2015

STOS - Symetryczny toniczny odruch szyjny- co to właściwie jest i do czego jest dziecku potrzebny w wieku niemowlęcym?

    Dziś opiszę  trójkę (pozornie nie, ale jednak) podobnych do siebie dzieci- w sensie rozwoju ruchowego. Na ich przykładach postaram się przybliżyć pojęcie odruchu STOS. Co to jest?, jak się kształtuje?, do czego służy? Jakie trudności mają dzieci jeśli w danym etapie STOS się nie pojawi myślę ze zobrazują przykłady właśnie tych dzieci.

    Oto mali bohaterowie:

1. Hania- 7 m.ż, urodzona o czasie siłami natury, bez problemów, 10 punktów Apgar. Hania jest dużym dzieckiem, a przy tym leniwym. Mimo, że ma już 7 miesięcy nie lubi leżeć na brzuchu. Nigdy nie lubiła leżeć w tej pozycji. Położona na brzuchu od razu przewraca się na plecy, a jeśli próbuje się ją przytrzymać odgina się głową do tyłu, robi wszystko żeby znaleźć się na plecach. Hania posadzona siedzi , ale nie ma opcji żeby oparła się na rękach. W leżeniu na brzuchu przy prowadzonym pełzaniu nie pomaga, nie unosi głowy do góry. Postawiona na czworakach opuszcza głowę co za tym idzie nie blokuje, nie obciąża rąk. Brak naprzemienności. Utrzymanie pozycji czworaczej stało się dla Hani nie możliwe.
PRZYCZYNA - brak STOS- u.

2. Alicja- 12 m.ż, urodzona w 33 t.c,  waga ur.1500g, 7 punktów Apgar.  Ma siostrę bliźniaczkę, która już dawno biega.
Alicja sama siedzi, sama się obraca. Nie pełza, nie raczkuje, ma osłabioną siłę mięśniową szyi i brzucha, brak reakcji głowy na ciało, brak naprzemienności. Reakcje podobne jak u Hani przy próbie wspomaganego pełzania i raczkowania. Przy czym Alicja bardzo często odchyla głowę do tyłu z dużą siłą- nie wiem czy robi to specjalnie czy nie panuje nad nią.
Tu również między innymi trzeba wypracować STOS.

3. Wiktor- 14 m.ż, urodzony o czasie siłami natury bez problemu, 10 punktów Apgar. Dziecko samodzielnie chodzące. Rodzice przyszli zaniepokojeni z powodu skrzywienia kręgosłupa. Kręgosłup wygięty w literkę C, plus widoczna asymetria łopatek podsunęła mi kilka pytań dla rodziców. Czy dziecko było sadzane? Czy Wiktor raczkował? Od kiedy chodzi sam? Czy potrafi sam wstać i sam usiąść? Odpowiedzi rodziców były następujące: siedział szybko- już w 5 m.ż był sadzany w narożniku lub obstawiony poduszkami, nie pełzał,  nie raczkował, był stawiany w wieku 7 miesięcy, a prowadzony w wieku 9 m.ż. W tym momencie dziecko do wstania potrzebuje pomocy, z pozycji siedzącej sam nie wstanie , a ze stania nie potrafi usiąść. W dalszym badaniu wyszło, że chłopiec ma totalny brak naprzemienności, nie potrafi utrzymać się w pozycji czworaczej- nie chce obciążać rąk i nie umie utrzymać  w tej pozycji głowy w górze.
Tu przyczyną wydawałoby się tak szybkiego rozwoju dziecka- w sensie takim ,że zaczęło szybko chodzić- było pominięcie kolejności umiejętności w danym etapie życia dziecka. Przez to, że rodzicom zależało, żeby dziecko "już siedziało", a potem miało " już chodzić", Wiktor nie ma wypracowanego odruchu obronnego, zresztą po co mu, jak jest cały czas w razie czego łapany czy wyręczany przez kogoś. Tu również nie miał szans wypracować się STOS.





    Co to jest STOS?
    Jest to SYMETRYCZNY TONICZNY ODRUCH SZYJNY. Pojawia się w 6 m.ż, a integruje się  z układem ruchowym ciała w 10 m.ż. STOS umożliwia niemowlętom przyjęcie pozycji czworaczej i ułatwia raczkowanie ruchem naprzemiennym. Podczas raczkowania obie półkule mózgu pracują i wytwarzają połączenia nerwowe między sobą.  STOS jest widoczny u dziecka gdy jak podniesie głowę- prostują się ręce, a co za tym idzie ręce są gotowe do przyjęcia ciężaru ciała. Gdy głowa jest skierowana do dołu, ręce się zginają- wtedy dziecko "kładzie się na rękach". STOS jest odruchem posturalnym, dlatego umożliwia wykształcenie mechanizmów "uspokojenia organizmu"- czyli utrzymanie dziecka w pozycji czworaczej. Dzięki temu rozwijamy również percepcję wzrokową i słuchową dziecka, ponieważ w tej pozycji dziecko widzi więcej i inaczej odbiera obrazy i przetwarza je niż z pozycji leżącej.
    Jeśli nie ma STOS-u trudno jest dziecku utrzymać pozycję czworaczą, a co dopiero raczkowanie .
   Dlaczego  wybrałam opis tej trójki dzieci? Ponieważ cała trójka ma wspólny punkt: u wszystkich dzieci trzeba wypracować STOS. Nasuwa się pytanie dlaczego u tych dzieci nie ma STOS-u, skoro jest to odruch wrodzony, który powinien się pojawić u każdego dziecka w odpowiednim momencie.? Tak- to prawda- powinien się pojawić u każdego dziecka pod warunkiem, że dziecko się prawidłowo rozwija. A prawidłowy rozwój  to znaczy, że dziecko ma możliwość doświadczenia prawidłowych umiejętności, które następują jedna po drugiej. Dziecko leżąc na brzuchu opiera się na rękach. W miarę jak przybywają dziecku tygodnie życia, ręce są coraz luźniejsze, układają się coraz dalej od tułowia, przyjmując coraz większy ciężar ciała na siebie. Natomiast głowa z tylko ruchu " dziobania" i przekładania z boku na bok, później utrzymuje się w górze coraz dłużej, coraz prościej- wzmacniając przez to mięśnie szyi. Poza tym ręce przyzwyczajają się do podporu, wzmacniają się oraz wyrabia się odruch obronny, który będzie potrzebny do wybronienia się od uderzenia w głowę przez dziecko gdy straci równowagę np. w siadzie.
    Idąc dalej w myśl prawidłowego rozwoju dziecka- w leżeniu na brzuchu dziecko obraca się wokół własnej osi- utrzymując głowę w górze i wykorzystując ręce do odpychania. Po jakimś czasie dziecko podejmuje próby pełzania, potem  wspina się na czworaki- doszliśmy do końca możliwości rozwoju STOS-u w leżeniu na brzuchu. STOS pojawia się również w siadzie- jak dziecko jest już gotowe i jest sadzane powinno opierać się na dwóch rękach przed sobą. Na początku dziecko "wisi" na  swoich rączkach, ale w miarę upływu czasu dziecko prostuje  coraz bardziej kręgosłup, ręce i głowę. W tym momencie STOS też ma swoją rolę, bo gdyby głowa nie ciągnęłaby za sobą prostowania rąk, dziecko ciągle "wisiałoby" na swoich rączkach.

    Wracając do opisanych przeze mnie dzieci, napiszę w jaki sposób zabrałam się nad pracą nad nimi. Pozornie czytając to można dojść do wniosku, że zajęcia wyglądały tak samo. Nic bardziej mylnego, ponieważ ze względu na to, że każde dziecko jest inne- ma inny charakter, inny temperament, siłę mięśniową i wytrzymałość. To sprawia, że z każdym dzieckiem zajęcia wyglądają inaczej, jednak muszę pamiętać o założonych celach i konsekwentnie do nich dążyć. Z każdym dzieckiem ćwiczę metodą NDT- Bobath. Naprzemienność wypracowuję zapożyczając techniki z kinezjologii edukacyjnej. Z każdym dzieckiem spotykałam się jeden raz w tygodniu, zajęcia trwają 40 minut.

1. Hania nie chcąc leżeć na brzuchu nie dała sobie możliwości do wypracowania STOS-u. Nie podpierała się na rękach, nie wzmacniała ich, a teraz to skutkuje, tym że nie chce pełzać, bo nie potrafi zsynchronizować za sobą uniesienia głowy z resztą ciała. Trzeba u Hani znormalizować napięcie mięśniowe, wypracować reakcję głowy na ciało, nauczyć ją leżeć na brzuchu oraz używać ręce do podporu, wzmocnić je, wypracować naprzemienność i  STOS. Dopiero później należy skupić się nad nauką pełzania czy raczkowania.

2. Alicja jest ogólnie osłabiona mięśniowo, przy czym bardzo napina nogi- robi to w obronie, ponieważ bardzo płacze na zajęciach. Zaczynam od normalizacji napięcia mięśniowego, wzmocnienia mięśni szyi i brzucha, trzeba wypracować reakcję głowy na ciało, przyzwyczaić ręce do podporu i wzmocnić je, wypracować naprzemienność i STOS oraz nauka raczkowania, potem wstawania i chodzenia.

3. Wiktor- mimo, że jest dzieckiem chodzącym, w jego przypadku trzeba się trochę cofnąć w kalendarzu rozwojowym i pokazać mu i nauczyć go tych umiejętności, które pominął. Trzeba wzmocnić mięśnie brzucha, mięśnie przykręgosłupowe i mięśnie rąk. Trzeba nauczyć używania rąk do podporu- Wiktor dotknie dłonią podłoża, ale nie przenosi na nią ciężaru ciała.  Chłopiec nie ma wypracowanej naprzemienności, a to wpływa na jego koordynację ruchową i częste upadki. Trzeba wypracować naprzemienność i STOS. Trzeba nauczyć go jak ma wstawać samodzielnie do stania i ze stania do siadu.

    Rezultaty.

1. Hania. W przypadku Hani można by było spodziewać się najszybszych efektów, ponieważ jest ona najmłodszym z opisanych przeze mnie dzieci. Jednak tak nie jest. Hania po tygodniu nie zrobiła żadnych postępów. Zajęciach z Hanią nie należą do łatwych, ponieważ dziewczynka na każdych zajęciach bardzo płacze. Mimo, że na zajęciach dziecko reaguje dobrze i udaje mi się osiągać zamierzony przeze mnie cel, to jednak widać, że dziecko nie jest odpowiednio często ćwiczone w domu. Po trzech wizytach sukcesem jest to, że Hania akceptuje wreszcie leżenie na brzuchu. Zajęcia rehabilitacyjne dają dużo, ale bez konsekwencji w domu nie będą tak widoczne efekty jak u innych dzieci i spotkania w gabinecie będą się ciągnęły.

2. Alicja. Praca nad Alą była na początku bardzo trudna, ponieważ bardzo płakała i walczyła, po prostu nie chciała być ćwiczona. Wynikało to z tego, że miała osłabioną siłę mięśniową i utrwalone nieprawidłowe wzorce ruchowe, które uniemożliwiały Ali normalne funkcjonowanie, prawidłowy rozwój ruchowy. Z czasem czyli na trzeciej wizycie Ala robiła przerwy w płaczu i przestała się wyrywać. Dlaczego? Dlatego, ze była mocniejsza, silniejsza i swobodniejsza w ruchach , i dlatego ćwiczenia nie sprawiały jej już takiego wysiłku. Z każdymi zajęciami mogłam iść dalej- proponując coraz więcej ćwiczeń pod warunkiem, że moje pierwsze założenia związane z siłą mięśniową i wzorcami ruchowymi były przez Alicję opanowane. Na czwartych zajęciach  Alicja zaczęła podejmować próby samodzielnego raczkowania przy prowadzonych czworakach. A za tydzień raczkowała samodzielnie. Po kolejnym tygodniu potrafiła sama stać i chodzić przy meblach. Po następnym tygodniu Alicja chodzi sama duże dystanse. Rehabilitacja trwała 7 tygodni i powiodła się, bo mama stosowała się w domu do moich zaleceń. Wtedy rezultaty można obserwować z zajęć na zajęcia.


3. Wiktor. Zachowanie Wiktora i jego wzorce ruchowe opisałam wyżej.  Po tygodniu Wiktor przyjechał z umiejętnością pełzania, stania na czworakach, samodzielnej zmiany pozycji ze stania do siadu oraz z niskiej pozycji do stania. Dał się bez oporów prowadzić na czworakach, a jego kręgosłup wydaje się być wzmocniony- znacznie rzadziej przyjmuje obraz literki "C". Wszyscy domownicy przejęli się stanem Wiktora i wszyscy stosowali się do moich zaleceń. Trzeba jeszcze pracować nad bardziej prawidłowym obciążaniem stóp i jednak nad raczkowaniem oraz nadal wzmacniać kręgosłup aby utrwalić jego prawidłową pozycję. 

6 komentarzy:

  1. Praktycznie nigdzie nie ma tak dokładnie opisanego problemu. Dziękuję za tą wiedzę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny blog. Zapraszam na http://www.fizjoterapia-warszawa.com/category/fizjoterapia-blog/ :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam,
    Pani Katarzyno, a co jeśli dziecko (obecnie 7 mies.) cały czas "lata" (na brzuchu, ręce i nogi w górze)? I lata tak odkąd skończyła 4 miesiące. Pełzać/czołgać się zaczęła dopiero jak ją wspomogłam, podciągając ją nieco za klatkę piersiową. Jak dociążam jej miednicę do podłoża w takcie "latania" to próbuje nóżki podciągać, a tymczasem ręce cały czas rozłożone w górze.

    OdpowiedzUsuń
  4. To "latanie" nazywa się "pływaniem". Dziecko pływa około 5 m.ż. i ta umiejętność świadczy o tym, że dziecko w leżeniu na brzuchu ma na tyle dobrą równowagę, że jest w stanie oderwać i ręcei nogi od podłoża nie tracąc równowagi. Jeśli ziecko robi to od 4 do 7 mż non stop trzeba by przyjrzeć się wzorcowi tego "pływana"- czy jest on prawidłowy czy nie- to po pierwsze! Po drugie trzeba odpowiedzieć na pytanie czy pomogłoby uwrażliwienie kończyn- może dziecko nie chce dotykać nogami i rękami podłoża, bo sprawia mu to dyskonfort. Po trzecie trzeba odpowiedzieć sobie na pytanie czy napięcie mięśniowe jest na całym ciele równo rozłożone.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. Witam, synek szybko zaczął raczkowac potem chodzić. Ma teraz 1.5 roku. Martwi mnie że ciężko mu usiąść z pozycji leżącej. Nie ukrywam że jest chłopczyk zbity 13kg waży teraz. Czy to moze byc slaby miesien brzuszka ?

    OdpowiedzUsuń